Lśniące, białe zęby to marzenie wielu osób. Najszybszym sposobem na jego spełnienie są zabiegi wybielające oferowane przez gabinety stomatologiczne. Możemy też sięgnąć po wybielające pasty do zębów. Skąd jednak wiedzieć, która pasta faktycznie będzie skuteczna?
Producenci wybielających past do zębów prześcigają się w reklamowaniu swoich produktów. Do wyboru tej a nie innej pasty powinien jednak przekonać nas jej skład. Preparaty niezawierające nadtlenku wodoru lub zawierające go w zbyt małym stężeniu nie przybliżą nas do marzenia o śnieżnobiałym uśmiechu. Nadtlenek wodoru to składnik, który odgrywa główną rolę także w zabiegach wybielających wykonywanych u stomatologa. Pod wpływem światła związek ten przenika bowiem przez szkliwo i usuwa przebarwienia w głębszych warstwach zęba. Czasem związek ten przypomina żel.
Zależności pomiędzy stężeniem nadtlenku wodoru w paście wybielającej a efektami wybielania zębów postanowili przyjrzeć się badacze z Korei Południowej. Zaprosili do badania 49 osób, których odcień przednich zębów według skali Vita oceniono na ponad A2. Badanych podzielono na trzy grupy, każdej przydzielając do stosowania inną pastę. Dwie pasty zawierały nadtlenek wodoru w stężeniu 0,75%, ale pochodziły od różnych producentów, natomiast trzecia pasta zawierała wspomniany związek w stężeniu 2,8%. Więcej
Stomatolodzy wielokrotnie podkreślają, że o zęby trzeba dbać już od najmłodszych lat. Rodzice, którzy biorą sobie ten apel do serca, często poszukują wsparcia w wyborze najlepszej pasty do zębów dla dziecka. Spróbujmy określić co powinna, a czego nie powinna ona w sobie zawierać.
Wybierając pastę do zębów dla dziecka powinniśmy zwrócić uwagę na jej skład. Nie powinno być w nim przede wszystkim detergentu zwanego laurylosiarczanem sodu (SLS), gdyż może on powodować owrzodzenia. Unikać trzeba też olejków eterycznych, gdyż z uwagi na swoje właściwości antybakteryjne mogą one hamować rozwój dobroczynnych bakterii w jamie ustnej niemowlaka. Delikatne szkliwo dziecka nie powinno być także narażane na składniki o silnych właściwościach ściernych. Nie bez znaczenia jest też kwestia zapachu. Wiele małych dzieci nie lubi np. zapachu mięty.
Od dawna toczą się dyskusje na temat tego, czy pasta do zębów dla dzieci powinna zawierać fluor. W sklepach możemy napotkać zarówno pasty z fluorem, jak i bez. Przeciwnicy tego pierwiastka twierdzą, że może on powodować problemy z nauką, obniżenie poziomu IQ, chroniczne zmęczenie, a nawet letarg i depresję. Zwolennicy natomiast wskazują na właściwości przeciwpróchnicze fluoru. Więcej
Rękawiczki czy płyny do dezynfekcji rąk to ważne elementy ograniczające rozprzestrzenianie się koronawirusa. Wędrówkę cząsteczek SARS-CoV-2 warto jednak starać się zatrzymać jeszcze na początku tej drogi, czyli w jamie ustnej osoby zakażonej. Badania przeprowadzone przez Colgate pokazują, że produkty do higieny jamy ustnej mogą okazać się w tym względzie istotnymi sprzymierzeńcami.
Jak wykazały badania laboratoryjne Colgate, płyny do płukania jamy ustnej z dodatkiem chlorku cetolopirydyny (CPC) oraz pasty do zębów z cyną bądź cynkiem są w stanie zneutralizować wirus wywołujący COVID-19 nawet w 99,9%. Wystarczą zaledwie dwie minuty kontaktu cząsteczek wirusa z pastą Colgate Total i meridol albo 30 sekund kontaktu z płynem do zębów Colgate Plax, aby ilość wirusa w jamie ustnej została znacznie zmniejszona. Podobne działanie zwalczające wirusa SARS-CoV-2 wykazały także płyny Colgate Peroxyl oraz Cogate PerioGard. Warto jednak zaznaczyć, że są to wstępne wyniki laboratoryjne, a badania w tym kierunku cały czas są kontynuowane na Uniwersytecie Północnej Karoliny w Chapel Hill Adams School of Dentistry, Rutgers oraz w Instytucie Alberta Einsteina w Sao Paulo w Brazylii. Bierze w nich udział około 260 osób chorujących na COVID-19. Więcej
Do zakupienia para kolczyków w kształcie pasty do zębów, wg najnowszych trendów mody. Produkt wykonany częściowo z elementów srebrnych. Wyższa jakość materiałów mających kontakt z ciałem. Doskonałe na prezent 🙂 lub drobny upominek.
Cena brutto, zawiera podatek VAT.
Powrót do listy sklepu – kliknij tutaj.
Szczoteczka soniczna to urządzenie, które zdecydowanie uskutecznia codzienną higienę zębów. Decydując się na jej zakup, nie zapominajmy zaopatrzyć się również w specjalną pastę do szczoteczek sonicznych. Dowiedzmy się, dlaczego jest to tak ważne i na co zwrócić uwagę przy wyborze pasty.
Wiele osób zastanawia się, czy do szczoteczki sonicznej można używać takiej samej pasty, jak do szczoteczki manualnej. Nie jest to zalecane z kilku powodów. Po pierwsze, specyficzna praca szczoteczki sonicznej wymaga, aby pasta miała gęstszą konsystencję, gdyż w przeciwnym razie doświadczymy jej uporczywego spływania z główki szczoteczki.
Druga kwestia wiąże się z tym, że tradycyjne pasty do zębów silnie pienią się podczas pracy szczoteczki sonicznej. Powoduje to nieprzyjemne uczucie przepełnienia ust, które może zniechęcić nas do użytkowania tego sprzętu. Tymczasem pasty do zębów dedykowane szczoteczkom sonicznym nie pienią się w tak dużym stopniu, gdyż pozbawione są SLS-u – organicznego związku chemicznego, który odpowiada za właściwości pieniące.
Szczoteczką manualną wykonujemy maksymalnie 200 ruchów na minutę. Szczoteczka soniczna wykonuje w tym samym czasie nawet 48 tysięcy ruchów. Ta nieporównywalnie większa siła czyszczenia wymaga użycia pasty o niższym wskaźniku RDA, czyli niższym współczynniku ścieralności. W przeciwnym razie, połączenie dużej liczby ruchów i silnych właściwości ściernych mogłoby narazić nasze szkliwo na zniszczenie.
Specjaliści wskazują, że najodpowiedniejszy wskaźnik RDA dla past do szczoteczek sonicznych mieści się w przedziale 30-70. Jeśli szczoteczka soniczna użytkowana jest przez dziecko, wskaźnik RDA pasty powinien być jeszcze niższy – w przedziale 20-50. Zwróćmy także uwagę na substancje czynne zawarte w paście, gdyż również wpływają one na jej właściwości ścierne. Warto sięgać po pasty, w składzie których znajdziemy łagodne formy krzemionki.
Wbrew pozorom, troska o nasze zdrowie jamy ustnej nie usłana jest kwiatkami. Wskaźnik RDA, albo są tak zakumulowane, alb przez gąszcz dodatkowych informacji są niemal nie od odnalezienia na danym produkcie – źle że się tak dzieje ponieważ RDA i REA (ścieralność zębiny i szkliwa) powinna być podawana wielkimi znakami na froncie opakowania pasty do zębów:
Niskie REA:
Istnieje kilka rodzajów past do zębów, które wspomagają remineralizację szkliwa, a tym samym zapobiegają próchnicy. Skąd jednak wiedzieć, którą z nich najlepiej wybrać? Skuteczności past przeciwpróchniczych postanowili przyjrzeć się niedawno szwajcarscy naukowcy.
Do eksperymentu badającego skuteczność w zapobieganiu próchnicy wytypowano 4 pasty: Elmex – z zawartością 1400 ppm fluoru, Actimins i Schott – z zawartością bioaktywnego szkła oraz Karex – z zawartością hydroksyapatytu. Dla każdej pasty wydzielono osobną grupę badawczą, na którą składały się próbki szkliwa zębów bydlęcych. Dodatkowa grupa – grupa kontrolna – to zęby niepoddawane działaniu żadnej z past, a jedynie działaniu sztucznej śliny. W sumie w badaniu wykorzystano 100 próbek szkliwa.
Badanie trwało 28 dni. Co 12 godzin próbki szkliwa szczotkowano badanymi pastami. W celu uzyskania miarodajnych wyników przyjęto zasadę szczotkowania przez 60 sekund, wykonując w tym czasie 15 ruchów szczoteczką. Do oceny działania każdej z past wykorzystano technikę mikroradiografii poprzecznej. Zdjęcia tą techniką wykonano przed przystąpieniem do eksperymentu i po jego zakończeniu. Więcej
Istnieje kilka rodzajów past do zębów, które wspomagają remineralizację szkliwa, a tym samym zapobiegają próchnicy. Skąd jednak wiedzieć, którą z nich najlepiej wybrać? Skuteczności past przeciwpróchniczych postanowili przyjrzeć się niedawno szwajcarscy naukowcy.
Do eksperymentu badającego skuteczność w zapobieganiu próchnicy wytypowano 4 pasty: Elmex – z zawartością 1400 ppm fluoru, Actimins i Schott – z zawartością bioaktywnego szkła oraz Karex – z zawartością hydroksyapatytu. Dla każdej pasty wydzielono osobną grupę badawczą, na którą składały się próbki szkliwa zębów bydlęcych. Dodatkowa grupa – grupa kontrolna – to zęby niepoddawane działaniu żadnej z past, a jedynie działaniu sztucznej śliny. W sumie w badaniu wykorzystano 100 próbek szkliwa.
Badanie trwało 28 dni. Co 12 godzin próbki szkliwa szczotkowano badanymi pastami. W celu uzyskania miarodajnych wyników przyjęto zasadę szczotkowania przez 60 sekund, wykonując w tym czasie 15 ruchów szczoteczką. Do oceny działania każdej z past wykorzystano technikę mikroradiografii poprzecznej. Zdjęcia tą techniką wykonano przed przystąpieniem do eksperymentu i po jego zakończeniu. Więcej
Od pewnego czasu obserwujemy modę na naturalne, własnoręcznie robione kosmetyki. Nie omija ona także past do zębów. Jednak zanim sięgniemy po jeden z wielu dostępnych w sieci przepisów na domową pastę do zębów, warto wiedzieć, jakie konsekwencje może nieść za sobą jej stosowanie.
Domowe pasty zwykle zawierają szereg naturalnych składników. Jednym z popularnych jest olej kokosowy. Uważa się go za sprzymierzeńca w walce z próchnicą, ale pod warunkiem, że jest to olej nadtrawiony, czyli poddany działaniu enzymów trawiennych. Nic jednak nie zapobiega próchnicy tak skutecznie, jak fluor. Niestety, brak go w domowych pastach do zębów. Na specyfiki te często składają się także goździki. Choć możemy nasłuchać się o nich wiele dobrego, specjaliści nie polecają stosowania ich jako głównego składnika past do zębów.
We własnoręcznie robionych pastach często znajdujemy też biel meudońską, określaną inaczej jako biel hiszpańska. Choć istotnie wspomaga ona usuwanie płytki nazębnej to trzeba wziąć pod uwagę, że oprócz właściwości polerujących, ma ona również właściwości ścierne, które mogą zaszkodzić naszemu szkliwu. Równie niebezpiecznym składnikiem tego typu specyfików jest cytryna. Zawiera ona kwasy, które atakują szkliwo zębów, a które dodatkowo wcieramy w głębsze warstwy zęba podczas szczotkowania. Więcej
Ciepłe, wiosenne i letnie dni nadchodzą wielkimi krokami, a wraz z nimi chęć do wybierania się w bliższe i dalsze podróże. Korzystając z przyjemnych chwil, nie zapominajmy o pielęgnacji naszego uzębienia, choć z racji podróży, może być to utrudnione. Podpowiadamy, jak zadbać o higienę zębów będąc z dala od domu.
Ekwipunek, jaki możemy zabrać ze sobą w podróż, jest ograniczony. Choć tradycyjna szczoteczka do zębów nie jest dużym przedmiotem, wiele osób preferuje szczoteczki turystyczne, które dzięki możliwości składania, pozwalają na zaoszczędzenie miejsca w torebce. Warto jednak wiedzieć, że jeszcze lepszym wyborem mogą okazać się szczoteczki podróżne jednorazowe. Nie tylko są one niewielkie, ale dzięki nim możemy zrezygnować również z brania pasty do zębów. Zostały one bowiem nasączone pastą już przez producenta.
W sieciach perfumeryjnych możemy napotkać też specjalne mini zestawy podróżne. Przykładowym jest zestaw CURAPROX Travel Set, który zawiera szczoteczkę turystyczną, pastę do zębów i wykałaczkę. Wiele zestawów wyposażonych jest także w zminiaturyzowane płyny do płukania jamy ustnej.
Jakiś czas temu pojawiło się doniesienie, że szczoteczki do zębów stają się siedliskiem bakterii bytujących w toalecie. Do zainfekowania dochodzić miało w sytuacji, kiedy podczas spłukiwania wody w toalecie klapa sedesu była uniesiona. Postanowiono się temu przyjrzeć; na tyle dokładnie, że dzięki temu udało się zrealizować dość niezwykłe przedsięwzięcie – Toothbrush Microbiome Project, czyli poznać mikrobiom szczoteczek do zębów.
Toothbrush Microbiome Project został uruchomiony przez zespół z laboratorium Northwestern University w USA. Badacze, zainspirowani odkryciem, że spłukiwanie wody w toalecie przy otwartej klapie sedesowej może generować chmurę cząstek aerozolu z bakteriami kałowymi, które osiadają później na główce szczoteczek do zębów, postanowili sprawdzić słuszność tej tezy.
W tym celu poproszono ludzi, aby pocztą przysyłali swoje używane szczoteczki do zębów. Zespół naukowców wyodrębnił następnie DNA z włosia tych szczoteczek i zbadał znalezione tam zbiorowiska drobnoustrojów. Wyniki porównane zostały ze społecznościami mikroorganizmów, które udało się zidentyfikować w ramach innej naukowej inicjatywy skupionej na mikrobiomach znajdujących się w ludzkim ciele – Human Microbiome Project.
Mikrobiom szczoteczki do zębów, czyli bakterie ukryte między włóknami
Ponieważ wiele osób dostarczyło próbki do projektu Human Microbiome Project, naukowcy z Northwestern mieli dobre pojęcie o tym, jak wygląda ludzki mikrobiom w różnych obszarach ciała. Odkryli, że drobnoustroje znajdujące się na szczoteczkach do zębów mają wiele wspólnego z ustami i skórą, natomiast bardzo mało z ludzkimi jelitami. Badacze uważają, że drobnoustroje wspólne zarówno dla jelit, jak i ust na pewno można znaleźć na szczoteczkach do zębów, ale prawdopodobnie bakterie te pochodzą nie z aerozolu unoszącego się nad toaletą spłukiwaną przy otwartej klapie sedesowej lecz z jamy ustnej użytkownika szczoteczki. Więcej